“Chłodny” remis z Kotwicą okupiony podwójną czerwienią

W meczu rozegranym w zimowej scenerii, remisujemy 1:1 z liderem z Kołobrzegu. Goście wyszli na prowadzenie pod koniec I połowy, po trafieniu z bliska Jonathana Júniora. Wyrównał 5 minut po przerwie z rzutu karnego Wojciech Łuczak. Przedłużone o 6 minut spotkanie skończyliśmy w 9-tkę, po wykluczeniu za drugie żółte kartoniki najpierw napastnika Michała Biskupa (76′), a w samej końcówce także stopera Tomasza Dejewskiego.

Spotkanie rozgrywane było w trudnych warunkach atmosferycznych, przy ujemnej temperaturze i przelotnych opadach śniegu, ale na doskonale przygotowanej murawie. W tej scenerii, w pierwszej połowie dominowała głównie walka w środkowej strefie boiska. Lekką przewagę optyczną posiadali goście znad morza.

Gdy wydawało się, że na przerwę obie drużyny udadzą się z bezbramkowym remisem, to w zamieszaniu podbramkowym sprytem wykazał się najlepszy snajper Kotwy – Brazylijczyk Júnior, który przypadkowo odbitą piłkę z bliska skierował do bramki Kacpra Tułowieckiego. Nie zrażone takim obrotem sprawy kaszubskie Kanarki zaatakowały od początku II połowy.

Na efekty nie trzeba było długi czekać. Kołobrzeżanie zostali zepchnięci do defensywy i w 50 minucie popełnili błąd. W polu karnym sfaulowany został szarżujący lewą flanką Jonatan Straus, a chwilę później Wojciech Łuczak z wapna zmylił rosłego bramkarza Marka Kozioła i pewnym uderzeniem w przeciwległą stronę doprowadził do remisu.

W 66. minucie gry zmarznięci kibice na Arenie Radunia zobaczyli najładniejszą akcję meczu. Biskup ładnie zgrał na raz futbolówkę do Łuczaka, a strzelec bramki dla Raduni huknął od razu potężnie z woleja, ale futbolówka trafiła tylko w słupek. Do odbitej w górę piłki pierwszy dopadł młodzieżowiec Jakub Kwiatkowski, ale niestety nieclenie główkował nad poprzeczką z zaledwie paru metrów na pustą bramkę!

Po raz trzeci z rzędu (Sandecja i rezerwy Lecha) największe emocje Raduniacy zaserwowali swoim fanom w końcówce spotkania! Najpierw w przeciągu zaledwie kwadransa dwie żółte kartki obejrzał Biskup i musiał przedwcześnie opuścić plac gry. Nawet grając w osłabieniu mieliśmy kolejną okazję na objęcie prowadzenia.

Emocje sięgnęły jednak zenitu, gdy w akcji ratunkowej faulował nasz stoper Dejewski, który również po drugim żółtku udał się przedwcześnie pod prysznic i w dramatycznej końcówce i w przedłużonym o 6 minut spotkaniu broniliśmy się w zaledwie 9-osobowym składzie przed szturmem Kotwicy. Na szczęście udało się nam dowieźć remis z liderem do końcowego gwizdka arbitra.

17 marca 2024, godz. 14:00 – Arena Radunia

Radunia Stężyca – Kotwica Kołobrzeg 1:1 (0:1)
0:1 – Jonathan Júnior 42 min.
1:1 – Wojciech Łuczak 50 min. (k)

Radunia: 1. Kacper Tułowiecki – 37. Hubert Zwoźny, 3. Tomasz Dejewski, 44. Roko Kurtović, 6. Jonatan Straus – 19. Jakub Kwiatkowski (70, 22. Danu Spătaru), 4. Paweł Czajkowski, 23. Wojciech Zieliński (90, 93. Łukasz Bogusławski), 8. Wojciech Łuczak (71, 11. Patryk Mularczyk), 27. Matej Mršić (60, 77. Wojciech Słomka) – 9. Michał Biskup.

Kotwica: 88. Marek Kozioł – 21. Michał Kozajda, 66. Piotr Witasik, 27. Tomasz Wełna, 4. Cezary Polak – 77. Tafara Madembo (90, 5. Patryk Pytlewski), 80. Zvonimir Petrović (79, 9. Filip Kozłowski), 24. Filipe Oliveira, 10. Michał Cywiński, 99. Olaf Nowak (75, 11. Tomasz Kaczmarek) – 39. Jonathan Júnior.

Żółte kartki: Dejewski, Biskup, Tułowiecki, Zwoźny – Kozajda, Madembo. Czerwone kartki: Michał Biskup (76′ za drugą żółtą), Tomasz Dejewski (89′ za drugą żółtą). Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Widzów: 205.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *